Ostatnie półtora roku to owocny czas dla twórców memów i virali. Spotkania, szkolenia, przemówienia i konferencje przeniosły się w sferę wirtualną, stając się źródłem wpadek i publicznych upokorzeń. Internet nie miał litości m.in. dla dziennikarza amerykańskiej stacji ABC News, który przypadkiem pokazał część bielizny na wizji, pracownicy jednej z firm, która zabrała komputer z włączoną kamerą do toalety, czy prawnika przemawiającego podczas rozprawy z nakładką Zooma zmieniającą jego twarz w koci pyszczek.
Choć nie każdy „fakap” staje się memem, może skutecznie zepsuć i strywializować nawet najlepiej przygotowane wystąpienie, zostawiając jego autora z pytaniem „Jak do tego doszło?”.
Przyczyn tego stanu rzeczy może być wiele, począwszy od nieodpowiedniego oświetlenia, przez niewłączony mikrofon i słaby sygnał WiFi, po źle dobrany krawat. Lista potencjalnych wpadek jest długa i nic nie wskazuje na to, aby coraz śmielsze powroty do biur i spotkań stacjonarnych wyeliminowały konieczność nauki, jak im zapobiegać.
Mimo że transmitowanie wystąpienia z własnego domu niesie ze sobą wiele wyzwań, polubiliśmy tę formę wymiany wiedzy w biznesie. Jak wskazało badanie Microsoft Work Trend Index, 73 proc. pracowników oczekuje elastycznego modelu pracy także po powrocie do „normalności”. Nawet jeśli temat wirtualnych wpadek z czasem będzie coraz mniej gorący, warto śledzić trendy i stosować sprawdzone triki, by nie zepsuć swojego zdalnego wystąpienia.
Poznajcie więc listę najczęstszych błędów mających miejsce podczas prezentacji online oraz proste lifehacki, pokazujące, jak ich uniknąć:
Jak cię widzą, tak cię (za)piszą… albo zrobią screeny
Choć podczas wideokonferencji jesteśmy widoczni tylko od pasa w górę, prowadzenie spotkania w spodniach od piżamy, w bieliźnie lub… bez, jest zawsze ryzykowne. Ku przestrodze wszystkich rozumiejących swobodę w pracy zbyt dosłownie, warto przytoczyć incydent z udziałem redaktora naczelnego magazynu Believer. Joshua Wolf Shenk zrezygnował ze stanowiska po tym, jak podczas wystąpienia prowadzonego z wanny sięgnął po ładowarkę do komputera i nieopatrznie pokazał widzom swoje przyrodzenie.
Źle dobrany outfit to nie tylko zdekompletowany outfit. Kamera internetowa nie lubi zbyt wzorzystych struktur, barw zlewających się z tłem, a także wszelkich przesadnie połyskujących dodatków. W erze pracy zdalnej mile widziane są ubrania w stylu smart casual, które łączą domowy luz z klasyczną elegancją.
Przeszklona aula w twojej kuchni
Pandemia i konieczność pracy z domu zweryfikowały nasze myślenie o prywatności. Jeszcze półtora roku temu trudno było sobie wyobrazić, aby organizator poważnej konferencji zaprosił kilkuset nieznajomych gości do własnego salonu, stawiając im przed oczami rodzinne zdjęcia, pamiątki po dziadkach czy dyplomy z konkursów szkolnych. Dziś uczestnicy wirtualnych spotkań oprócz twarzy mówcy widzą także kadry z wnętrza jego mieszkania. Dobrze, jeśli tłem dla wystąpienia jest regał z książkami tematycznymi, estetyczny element aranżacji nawiązujący do prezentacji czy po prostu biała ściana. Sytuacja komplikuje się, jeżeli z powodu obowiązków innych domowników, do dyspozycji mamy jedynie niedoświetlony kąt na poddaszu czy pełen zabawek pokój dziecięcy. Pierwszy problem rozwiążą niedrogie klipsy świetlne, tzw. ringi LED, przypinane do ekranu telefonu lub komputera, a także nieco bardziej kosztowne lampy LED, które gwarantują odpowiednie doświetlenie podczas rozmowy czy wystąpienia.
O panaceum na drugi – ku uciesze wszystkich tych, którzy nie chcą chwalić się aranżacją prywatnego wnętrza lub po prostu nie lubią sprzątać – zadbali twórcy narzędzi do pracy zdalnej, umożliwiając rozmycie tła lub uruchomienie specjalnych efektów zasłaniających wszystko to, co za plecami przemawiającego. Użytkownik może także wgrać własne zdjęcie lub grafikę – to ważne, ponieważ możliwość samodzielnego zaprojektowania unikatowego tła specjalnie na potrzeby prezentacji to szansa, by zapisać się w pamięci odbiorców na dłużej. Dbajmy jednak o ich wspomnienia i nie przesadzajmy z intensywnymi kolorami, czy kontrowersyjnymi motywami.
Bohaterowie drugiego planu
Nie wszystkie wpadki podczas wystąpień online spotkały się z hejtem internautów. Do dziś uśmiechamy się na myśl o historycznym już nagraniu z 2017 roku, na którym politolog Robert E. Kelly udziela wywiadu na żywo na antenie BBC, a do pokoju wchodzi dwójka jego małych dzieci. Podobną „wpadkę” zaliczył także Robert Lewandowski. Widzowie studia sportowego CBS Sports Golazo mieli okazję poznać skrzętnie skrywany wizerunek jego starszej córki Klary, która podczas nagrania podbiegła do taty prosząc go o lekturę bajki na dobranoc. Sytuacja staje się jednak nieco mniej rozczulająca, kiedy do pomieszczenia, z którego transmitujemy przemówienie, wejdzie ubrany w piżamę partner lub głośno szczekający pies.
Przed rozpoczęciem ważnej wideokonferencji warto więc uprzedzić o niej pozostałych domowników, a gdy do ich grona należą małe dzieci lub zwierzęta – zamknąć pokój na klucz. Wszelkie inne hałasy zakłócające przebieg wystąpienia można zagłuszyć, korzystając z zestawu słuchawkowego. Dołączony do niego mikrofon, w odróżnieniu od tego wbudowanego w laptopie, nie wyłapuje dźwięków z otoczenia i nie powoduje rozproszenia brzmienia.
Patrz, gdzie patrzysz
„Wybierz sobie dowolny punkt w sali i po prostu w niego patrz” to szkolna zasada, którą eksperci od autoprezentacji obalili już lata temu. Świadomi mówcy, aby wyglądać naturalnie i skupiać na sobie zainteresowanie odbiorców, uczą się kierować wzrok na losowo wybranych słuchaczy i subtelnie patrzeć im w oczy. Wielu z nich tę sprawdzoną technikę z sali konferencyjnej przeniosło prosto do przestrzeni wirtualnej, zapominając, że w tym wypadku nośnikiem spojrzenia jest wmontowana w górną cześć ekranu kamera. Patrząc w oczy wyświetlającym się na monitorze słuchaczom, mówca automatycznie kieruje wzrok poniżej jej kadru i tym samym sprawia wrażenie niepewnego lub zaczytanego w wyświetlanych u dołu treściach. Mówca, który patrzy prosto w obiektyw kamery ustawionej nieco ponad linią oczu, będzie wyglądać naturalniej i wzbudzi zaufanie odbiorców. Lifehack dla zapominalskich – obok kamery przyklej zdjęcie ulubionego aktora i mów prosto do niego :)
1.. 2.. 3… próba mikrofonu
Nie będzie miało znaczenia to, jak dużo czasu włożymy w przygotowanie prezentacji i ile razy powtórzymy ją przed lustrem, jeśli odbiorcy, zamiast nas, zobaczą na swoich ekranach czarny prostokąt. Problemy techniczne, a zwłaszcza zakłócenia połącznia z siecią WiFi, to częsta przyczyna niepowodzenia podczas spotkania online. I choć nie mamy wpływu na poziom usług oferowanych przez dostawcę Internetu, a „złośliwość rzeczy martwych” przypomina o sobie w najmniej oczekiwanych momentach, stosując się do kilku poniższych zasad, unikniemy przykrego incydentu, który może zaważyć nawet na naszej dalszej karierze zawodowej (a przynajmniej na opinii zaproszonych słuchaczy).
- Sprawdź, czy masz wysokiej jakości połączenie internetowe za pośrednictwem sieci WiFi. Jeśli istnieje taka możliwość – zadbaj o dodatkowy mobilny ruter.
- Dostosuj kamerę internetową, aby inni uczestnicy mogli cię widzieć – sprawdź, czy jest odpowiednio skonfigurowana i umieszczona nieco powyżej linii oczu.
- Skorzystaj z zestawu słuchawkowego, aby zredukować szum tła i inne zakłócenia.
- Upewnij się, że komputer działa sprawnie, a wszystkie aplikacje są aktualne, aby oprogramowanie do obsługi konferencji internetowych mogło działać bez zakłóceń.
- Zamknij wszystkie zbędne programy i aplikacje, by nie spowalniać działania komputera.
Powodzenia! :)